Tuesday, February 23, 2016

Mijanie, czas i zmiany

Czas zmienia nawet galaktyki.

To, co się nie zmieniło, to fakt, że galaktyka istnieje. Na przekór wielu głosom, które słyszę, że takie układy nie mają szans przetrwać, nadal jestem ja, Sol, Merkury. Wenus nadal inspiruje, choć z daleka.

Ziemię odsunęłam gdzieś w drodze. Larunda także okazała się nie dla mnie, a i jej relacje pozmieniały się.

Niczym płonąca kometa przeleciała słodka drobina, znacząc niebo jasną smugą. Poleciała dalej zanim zdążyłyśmy poznać się na dobre.

Teraz jest znów inaczej. Są dwie bliźniacze gwiazdy, Wilcza i Kocia, które zahaczają mnie delikatnie na brzegu orbity. Jeszcze nic się nie wydarzyło.

Odświeżam, odświeżam, patrzę. Serce moje głodne komplementów i flirtu, zachłystuje się, gdy słyszy hołdy.

W swoim umyśle badam potencjał mojej obecnej sytuacji.

Tymczasem Merkury ma własną chwilę prawdy. Czy poliamoria jest jemu potrzebna do szczęścia? Czy jest tyko przyjemnym dodatkiem?

Ja wiem, że mi potrzebna jest ta wolność. Potrzebna mi możliwość kochania więcej niż jednej osoby, otwarcie i bez zastrzeżeń. Drżę od potencjalnych pocałunków i badam uśmiechy. Flirtu i świeżości też potrzebuję.

Jestem głodna.

No comments:

Post a Comment