Friday, February 21, 2014

Dotyk

W pierwszych minutach, godzinach, dniach, tygodniach nowej fascynacji każde muśnięcie jest miriadą obezwładniających odczuć. Na samym początku, przed pierwszym pocałunkiem czasem nawet muśnięcie palcem rozlewa się falą po całym ciele, od czubka głowy do czubka ogona.

W nowej konstelacji ta intensywność objęła wszystkie osoby.

Mekrury dotyka mnie, a ciało ogarniają fale gorąca, mrowienia, zapierające dech w piersiach doznania. Nauczona życiem delektuję się każdą ich chwilą, każdą małą fasetką odczucia. Mam ochotę dawkować przyjemność, najpierw dotyk, potem pocałunek, potem dotyk, może ból. Wszystko po kolei, oczy zachodzą mgłą.

Sol dotyka mnie a ciało odpowiada drżeniem. Dotyk rozpoznawany przez moje ciało wchodzi pod skórę. "Znam cię... znam cię..." szepcze moje ciało i otwiera się na pieszczotę. Intensywność odczucia jest ponad skalą, ale to znane, jedno, pojedyncze odczucie, jak destylat przyjemności. Mogę się na nim skupić, doświadczać go wszystkimi zmysłami.

To tak, jak by moje ciało na dotyk mniej znany reagowało eksplozją doznań, atakowało każdy zmysł nie wiedząc, nie znając. Tak, jak by chciało przygotować się na każdą ewentualność.

Dotyk znajomy odbieram wszystkimi zmysłami. Dotyk nowy ogarnia moje wszystkie zmysły.

Fascynacja jest silna i prawdziwa, z każdym dniem odkrywam o sobie coś nowego.

Jestem bardzo szczęśliwą Kotką.

No comments:

Post a Comment